Pokolenie Henry to nowa grupa konsumentów w Polsce, którzy charakteryzują się pewnymi specyficznymi cechami. Czy też do nich należysz?
Badacze zajmujący się socjologią i marketingiem od jakiegoś czasu mówią o nowej grupie konsumentów – pokoleniu Henry lub prościej – Henrykach. Na Zachodzie znani od lat, w Polsce ich zachowania i preferencje zbadano po raz pierwszy w 2017 roku. Jacy są Henrykowie i kto może uważać się za ich przedstawiciela?
Kim są Henrykowie?
HENRY to właściwie nie imię, lecz skrót od angielskiego ‘high earners not yet rich’. Można to luźno przetłumaczyć jako dobrze zarabiający, ale jeszcze nie bogaci. Henrykowie tworzą tzw. wyższą klasę średnią, czyli osoby, które zarabiają na tyle, by móc swobodnie cieszyć się stylem życiem, jakiego pragną. Najczęściej mają 25 – 45 lat i mieszkają w dużych miastach. Większość z nich (85%) pracuje na pełen etat, zajmując stanowiska kierownicze lub umysłowe, spora część to także samozatrudnieni. 73% to osoby z wyższym wykształceniem. 59% z nich deklaruje dochód powyżej 4000 zł. Wartości, w jakie wierzą, to przede wszystkim życie w zgodzie ze sobą (59% badanych), podczas gdy dla statystycznego Polaka jest to aprobata innych.
Pokolenie Henry – podejście do pieniędzy i zakupów
Henrykowie są mądrymi konsumentami, wiedzą dokładnie, czego chcą. Przywiązują sporą wagę do pieniędzy i prawie połowa z nich uważa, że odpowiednia ilość środków finansowych to warunek szczęśliwego życia. Jeśli chcą czegoś specjalnego, potrafią dłużej odkładać pieniądze, by osiągnąć swój cel. Ogólnie jednak nie są najlepsi w stałym oszczędzaniu i zarządzaniu finansami.
Henrykowie nie stronią od dóbr uważanych za luksusowe. Często korzystają z prywatnej opieki medycznej i abonamentów sportowych, większość z nich (93%) ma samochód. Najczęściej wskazywane zainteresowania to: podróże, filmy i gotowanie, a największe ich obawy dotyczą problemów i kryzysów w życiu osobistym.
Ponad połowa tej grupy ceni nowinki technologiczne, często wybiera marki, które kuszą obietnicą nie tylko materialnych doznań. Z jednej strony są więc podatni na trendy, z drugiej, mają swoje opinie i trwałe przekonania, trudno nazwać ich naiwnymi. Szansę na dotarcie do nich mają produkty i usługi, które są wiarygodne i dostarczają pewnej wartości.
Jak pokolenie Henry zmieni rynek?
Nie ulega wątpliwości, że wyodrębnienie grupy Henryków stanowi bodziec do zmian na rynku. Coraz więcej marek jest świadomych istnienia tego typu konsumentów. Zmiany widać przede wszystkim w ich otwieraniu się na sprzedaż wielokanałową, silną indywidualizację ofert i wprowadzanie nowoczesnych technologii, takich jak np. wirtualne przymierzalnie czy rozszerzona rzeczywistość.
Firmy wprowadzają też do swojego modelu komunikacji nowe kanały, angażując się w dialog z klientem nie tylko na Facebooku, ale i Instagramie, Snapchacie, czy nawet… Tinderze. Wszystko po to, żeby być bliżej użytkowników i zdobywać ich lojalność.